Przepłyń zatokę z Baltic Sea Beast!

Pływak przeprawowy to kto?

Piotrek, jesteś doświadczonym pływakiem przeprawowym.

Bardzo dziękuję za tak miłe słowa. Faktycznie, kilka przepraw mam na swoim koncie, więc doświadczenie coraz większe… „Pływak przeprawowy” to bardzo ładne określenie – zacznę go używać. [uśmiech] 

Twoje liczne dokonania stanowią inspirację dla wielu pływaków.

Mnie tez ktoś zainspirował i teraz spełniam swoje marzenia. Czasami potrzebny jest dobry bodziec. Mentorze Bogus – dziękuję! [śmiech] Cieszę się, że moje przygody zrywają niektóre osoby z tzw. kanapy. [uśmiech] 

Teraz wspierasz innych w przełamywaniu swoich słabości, organizując przeprawy przez Zatokę Gdańską. Kto decyduje się na takie wyzwanie?

To niesamowici ludzie i historie – każda z nich inna. Jedni przełamują swoje bariery, inni biją rekordy albo chcę się sprawdzić. To prawdziwe zmagania z samym sobą. Sztuka opanowania swoich słabości wyzwala prawdziwą podróż wewnątrz siebie. Te przepłynięcia są dedykowane w celach charytatywnych. Rodziny odprowadzają śmiałków w marinie, czekają na drugim brzegu... Piękne historie!

Dlaczego mentoring w pływaniu jest tak ważny?

Jak ważne jest wsparcie w przygotowaniach takiego specjalisty jak Ty i kiedy trzeba je zacząć?

Wsparcie to bardzo ważny element. Wybierajmy dobrych specjalistów z doświadczeniem. Teoria i praktyka muszą iść w parze. Przede wszystkim warto poznać cele i umiejętności, stworzyć wspólny plan – tak się zaczyna czas przygotowań.

Jaką rolę odgrywasz podczas płynięcia? Czy motywujesz, popychasz do działania? A może raczej pilnujesz, żeby nie przeciążyć pływaka/pływaczki?

Głównym zadaniem całej ekipy Baltic Sea Beast jest zapewnienie bezpieczeństwa pływaka podczas próby. Oprócz tego jesteśmy obserwatorami, czyli sprawdzamy, czy wszystko odbywa się według reguł. Uwielbiam być supportem – wtedy można motywować pływaka.

Wyzwanie życia – przepłynięcie Zatoki Gdańskiej

Co ludzie mówią przed wyzwaniem, a co, gdy już dopłyną? Jak zmienia się ich „poczucie” po realizacji takiego wyzwania? Jak zmieniasz się Ty po swoich wyzwaniach oraz po tym, jak pomagasz osiągać cel pływakom i pływaczkom?

Rozmowa przed startem dotyczy przede wszystkim raczej technicznych spraw związanych z płynięciem. To pełna koncentracja, oczekiwanie na wejście do wody i rozpoczęcie płynięcia. Po dopłynięciu wybuchają emocje – radość, płacz, zadowolenie… Euforia, endorfiny!!! Cel osiągnięty!!! Wzrasta świadomość o pływaniu open water, planowane są nowe wyzwania. [uśmiech] Ciesze się razem ze śmiałkami, tak jakbym sam przepłynął. [uśmiech] 

Pływanie to przygoda

Twoja ostatnia przeprawa Beltquerung to potwierdzenie, że Twoją pasją jest pływanie open water, a przecież już masz w planach kolejne…Jakie?

Tak, ostatnia przeprawa pokazała, że dobrze przygotowany pływak, bez doświadczonego wsparcia – Beatka, I love you! [uśmiech] – może nie dopłynąć do celu. Od samego początku slota nastąpiło dużo zmian mojego startu. Przekładano daty. Zmienna pogoda nie pomagała. Taki urok właśnie tego akwenu. Kiedy dwukrotnie start został przełożony, wyruszyliśmy w miejsce startu, oczekując pozwolenia od kapitanatu. Potem ja płynąłem, a cała dramaturgia odbywała się na pokładzie, gdzie podejmowano decyzje o moim płynięciu.

To właśnie dzięki doświadczeniu i ocenieniu warunków pogodowych dopłynąłem do brzegu Danii. Jestem pływakiem przeprawowym i przede mną próba FASTNET SWIM. Irlandia to niesamowite miejsce do pływania! Bajeczne wypłyniecie z Mariny Baltimore i dopłyniecie do kultowej latarni morskiej Fastnet Rock. Potem wypłynięcie do zimnych wód dzikiego Atlantyku i spotkanie z ikoną pływania w ekstremalnych warunkach – Gerem Kennedym, który będzie moim pilotem. Już nie mogę się doczekać! Chcę już płynąć [uśmiech] Październik to pełna gotowość na hawajski kanał Kaiwi – 42 km (26 mil) pomiędzy Molokai i Oahu , ale wszystko zależy od warunków i okienka pogodowego, więc czekamy na walizkach. (Przypis redakcji: na dzień 19 października między innymi warunki pogodowe uniemożliwiły zrealizowanie wyżej wspomnianych przepraw.)

Pózniej regeneracja i przygotowania do 2026 roku, a dokładnie na 1 kwietnia, gdzie w Nowej Zelandii podejmę próbę przepłynięcia Cieśniny Cooka – 22,5 km (14 mil) między Wyspą Północną a Wyspą Południową Nowej Zelandii. [uśmiech]

Generalnie plany mam rozpisane do 2035 roku. Istnieje tyle innych fajnych akwenów do przepłynięcia… Chyba naprawdę lubię pływać. [uśmiech]

A już wkrótce zawody organizowane przez team Piotra: Lodowe Lwy Morskie i GWSC 2026

----